poniedziałek, 30 maja 2016

Sozopol

Pomijając urokliwe wioski i mieściny, Sozopol to najładniejsze miasto Bułgarii, w jakim do tej pory byłam. Położony na południowym wybrzeżu Morza Czarnego, kusi spokojem i grecką atmosferą. Potrzeba niewiele: spacer Placem Chana Kruma, zajście do malutkiej cerkwi św. Bogurodzicy, obserwowanie starego bułgarskiego zabudowania, kobiet sprzedających własne dżemy (głównie różane i figowe) czy serwetki. No i ten kolor morza, maki. Ah.. Sami zobaczcie!










sobota, 28 maja 2016

Sinemorec (tł. lazurowe wybrzeże)

No i kolejna wycieczka za nami. Tym razem obraliśmy kierunek Sinemorec - to ostatnia nadmorska wioska przed granicą z Turcją. Cel był jasno określony: bierzemy udział w biegu terenowym na 10 kilometrów!

Kalandzha Run organizował biegi na 10, 20 i 40km. Zraz z grupą znajomych zapisaliśmy się na bieg 10km, jeden kolega pobiegł 20km. Trasa była doprawdy ciekawa: miała wiele górek i dołków (dosłownie), skakało się po kamieniach, biegło po piasku na plaży, w lesie, po łące, przebiegało przez rzekę po paletach. Dróżki przed dużą część trasy były wąskie, jednoosobowe i trzeba było uważać, żeby noga się nie osunęła i by nie spaść z urwiska.

Sinemorec różni się od innych bułgarskich miejscowości nadmorskich, jest bardziej "dziki", ponieważ przez wiele lat miejscowość była zakazana dla socjalistycznej Bułgarii ze względu na Turcję, wroga NATO. Przebywało tam więc tylko wojsko i Turcy. Podobno można jeszcze znaleźć opuszczone bunkry.

Załączam zdjęcia (nie moje, a pani Ralitsy Erdetsovej, która odbyła trasę jeszcze przed sobotą: 








Po biegu w pełni zasłużona pierwsza kąpiel w Morzu Czarnym tego sezonu :)




piątek, 27 maja 2016

Jaskinia Dewetaszka i wodospad Kruszuna

W zeszły weekend odwiedziłam parę uroczych wiosek. Pojechałam tak z grupą znajomych, którzy brali udział w biegach na orientację. Trwały one dwa dni i odbywał się w dwóch urokliwych wioskach. W okolicy znajduje się niemało jaskiń i kilka wodospadów. Najsłynniejsze są właśnie jaskinia Dewetaszka i wodospad Kruszuna.

Jaskinia Dewetaszka
Jest to podziemna jaskinia pokaźnych rozmiarów (20 tys. m2) położona nad rzeką Osam, w pobliżu miejscowości Devetaki. O jej istnieniu wiadomo od 1921 roku, archeolodzy twierdzą, że człowiek zagościł tam już około 70 000 lat p.n.e. (znaleziono tam sporo pozostałości z neolitu). Samo wejście jest niemałe - 35 metrów szerokości i 30 metrów wysokości, hol ciągnie się na długość 2,4 km. Dasz nieszczelny, w pieczarze jest siedem różnych otworów :)

Znana jest z tego, że jest naturalnym miejscem występowania kilku chronionych gatunków zwierząt (m.in. około 30 000 nietoperzy, również węży), przez co w okresie łęgowym (1 czerwca - 31 lipca) jaskinia jest niedostępna dla turystów. Łącznie w czerwonej księdze wpisanych jest 13 gatunków zwierząt, które występują właśnie w tym miejscu. Poza tym ćwierka tam około 82 gatunki ptaków (15 gatunków nietoperzy).

Ma ona również historyczne znaczenie: w okresie wojennym jaskinia spełniała funkcję magazynu paliw, zapasów żywności i magazynu rakietowego.

W roku 2011 kręcono tam sceny do filmu Niezniszczalni 2, co nie spodobało się Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, który skomentował to jako naruszenie praw natury. Dla potrzeb filmu część nietoperzy została przeniesiona w inne miejsce, z czego większość wróciła po kręceniu do "domu".

Wodospad Kruszuna
Znajduje się około 30 km od jaskini. To naprawdę malownicze miejsce, a sam wodospad, schowany w lesie, utworzył się na skałach osadowych (trawertynach). Przyjemnie patrzy się na tę wodną kaskadę ()tarasy krasowe). Nieopodal znajduje się odkryty basen z wodą mineralną o temperaturze ponad 40 stopni.

Przyrodo, jak dobrze, że jesteś!












wtorek, 24 maja 2016

24 maja w Bułgarii (Rosji, Rumunii)

Dzień Edukacji i Kultury Bułgarskiej oraz Literatury Słowiańskiej 
(День славянской писменности и бoлгарской культуры)

Jest to jedno z ważniejszych świąt kraju. Urzędy, szkoły i sklepy są pozamykane, w miastach odbywają się marsze, koncerty, spotkania - kraj się raduje. Przyczynili się do tego Cyryl i Metody - twórcy alfabetu słowiańskiego, bracia (mieli jeszcze piątkę rodzeństwa). Urodzili się oni w Salonikach (północna Grecja).

Gdy rozpoczęli swoją misyjną przygodę, opracowali głagolicę - pierwszy słowiański alfabet. Działali na Krymie, w Bułgarii, w Azji Mniejszej, potem ruszyli na Ruś Kijowską. Używana do dziś cyrylica została nazwana oczywiście od imienia Cyryla.

Święto, jak na Bułgarię, obchodzone jest już długo, bo 165 lat (od 11 maja 1851). Wcześniej było uznane za kościelne i za państwowe jednocześnie. Jednak po przeprowadzeniu sekularyzacji w 1969 roku (oddzielenie kalendarza świeckiego od kościelnego), obchodzi się dwa święta: kościelne (11 maja) i państwowe - dziś.



Jak kiedyś świętowano?
- uroczyste marsze uczniów i nauczycieli
- śpiewanie pieśni narodowych i na cześć Metodego i Cyryla
- uczniowie nosili galowe, odświętne stroje

Obecnie:
- w miastach  odbywają się koncerty, wystawy, festiwale
- w większych miastach również organizuje się marsze
- w szkołach organizuje się Bale Abiturienckie (na zakończenie 12 klasy).

PS. Obecnym alfabetem w Bułgarii jest grażdanka. Jest to odmiana cyrylicy, wprowadzona za czasów Piotra I Wielkiego (1708-1711). Oznacza ona "pismo świeckie".


poniedziałek, 23 maja 2016

Na miesiąc przed powrotem

Minęły już dwa miesiące, odkąd tu przyjechałam. Przede mną jeszcze czerwiec. Dni mijają podobnie - budzę się w promieniach słońca (jest przed 9 rano, a stopni 18C), przygotowuję się do zaliczeń, bo jestem w trakcie "sesji". Czekam na telefon od wykładowcy w sprawie dzisiejszych zajęć, daremnie. Wyjdę więc do miasta, skoczę do znajomych zrobić pranie, do Billi na zakupy spożywcze, bezskutecznie spróbuję połączyć się z Internetem z zamiarem napisania postu na bloga, zabukowania kolejnych biletów na pociąg czy chociażby sprawdzenia poczty. Ruszam więc do knajpy z Wi-Fi (knajpy nie są tu zbyt klimatyczne, ale już się do tego przyzwyczaiłam).W przerwie przekąszę lubianą przeze mnie bułgarską banicę - placek przekładany serem lub szpinakiem i zapiję ajranem (podobno tureckim, ale niektórzy mówią, że bułgarskim) - słonym jogurtem z wodą. Wieczorkiem pobiegam albo pogram w kosza, jak się uda, to porozmawiam na Skype.

Z ostatnich podróży:
- w zeszły weekend poznałam piękne miejsca: jaskinia Dewetaszka i wodospad Kruszuna (post za chwilę);
- w sobotę planujemy pojechać do miejscowości nadmorskiej Siniemoriec (niedaleko granicy z Turcją). Po co? Dowiecie się na blogu ;) ;
- za 8 dni ruszam za to do zachodniej Bułgarii: Sofia, Riłski Monastyr i jeszcze bardziej górzyste tereny, czyli.. Musała!;
- jak co roku, 5 czerwca, w niemal samym centrum Bułgarii, odbędzie się znany Festiwal Róż (róża - znak rozpoznawczy Bułgarii); i tak miło byłoby wpaść... :)

Mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje mi planów.

PS. Pojawiły się karaluchy. Widziałam jednego u znajomych, biegał sobie maleńki po świeżutkich ręcznikach w szafie. 






czwartek, 19 maja 2016

Zmarli na każdym kroku (wspominanie)

W Bułgarii, idąc chodnikiem, można co rusz natknąć się na informację o czyjejś śmierci. Są to kartki zamieszczone na bramkach wejściowych przed domem, na drzewach czy wyznaczonych do tego ścianach i murach. Przygotowuje się je wg uznania: niektórzy wkładają w koszulki, inni laminują, niektórzy wieszają bez żadnej "ochrony". Na kartce zamieszcza się z reguły takie informacje, jak:
* zdjęcie zmarłego;
* data śmierci i ile czasu upłynęło w momencie wywieszenia informacji (wszystko zależy od decyzji rodziny, ale zazwyczaj wspomnienia wywiesza się w momencie śmierci, 40 dni po, pół roku po, rok, 3 lata i przy okrągłych rocznicach);
* w jakim wieku zmarł;
* melancholijny wiersz.

I tak przez cały rok. Kartki, zdarza się, walają się po ziemi. Co rusz przypominają, że śmierć czeka każdego z nas. Czy są czymś negatywnym? A może są po to, by każdy mógł zastanowić się nad swoim życiem?





niedziela, 15 maja 2016

Farma Małż

Nie usnę, dopóki nie opiszę wyjątkowej restauracji u podnóża klifu w nadmorskiej miejscowości Dalboka (pl. Głęboka). Jest to restauracja serwująca małże w najróżniejszej postaci: małże w muszlach, małże w roladzie, zupa z małży, desery z małży! Spokojnie, w menu znajdą się jeszcze krewetki, rak czy ikra :)

Trzeba zaznaczyć, że małże są świeżutkie, prosto z ekologicznej farmy, która została założona w 1993 roku. Restaurację zbudowano w bajecznym miejscu - tuż pod klifem. Choć jest ukryta, cieszy się dużą popularnością zarówno Bułgarów, jak i Rumunów. Wszystkie stoliki pozajmowane, kelnerzy (z przeogromnymi tacami) uwijają się jak mogą, a klienci rozkoszują się tych momentem w Dalboce.

Choć nie jestem fanką owoców morza, moja rolada z małżami i bakłażanem i groszkiem była przednia. I opanierowane krewetki też smakują niczego sobie. Raka zostawiam na kolejny raz.











piątek, 13 maja 2016

Baba Wanga

Przedstawiam wam słynną bułgarską niewidomą znachorkę Wangelię Guszczerową. Jest znana na całym świecie m.in. jako Wanga, Baba Wanga albo Znachorka z Petricza. Nie żyje już 20 lat, ale zdążyła wyrobić sobie renomę, ot co.

Na dobrą sprawę do tej pory nie ustalono, skąd się wzięły jej cudowne zdolności przepowiadania przyszłości i rozmawiania z duchami zmarłych. Urodziła się w małej miejscowości Petricz (granica Bułgarii z Macedonią i Grecją). Przez pierwsze dwa miesiące życia, jako noworodek, w ogóle nie płakała, rodzice podejrzewali więc, że dziecko wkrótce umrze. Tak się jednak nie stało.

Wzrok straciła wskutek niemal tragicznego wypadku. W wieku 13 lat w jej miejscowości przeszła trąba powietrzna, która ją porwała. Oczy zostały zaprószone piaskiem, uratować je mogła natychmiastowa operacja, na którą rodziców nie było stać. Summa summarum Wanga oślepła po 4 latach od momentu wypadku. Podobno, będąc w pułapce trąby, poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, po czym straciła przytomność.

Wanga zaczęła wpadać w transy (w trakcie trwania których wypowiadała prorocze słowa), przewidywała przyszłość najbliższych, sąsiadów. Nikt oczywiście nie brał jej na serio, dopóki przewidziana przez Wangę wojna z Jugosławii z Niemcami nie rozpoczęła się w kwietniu 1941.

Podobno była osobą głęboko wierzącą i moralną. Żyła w zgodzie z naturą, rozmawiała z kwiatami, drzewami. Pomocy nie odmawiała nikomu, przez około 55 lat przepowiadania przyszłości wysłuchiwała problemy około miliona osób (wg szacunkowych obliczeń).

Co m.in. przepowiedziała Wanga?
- klęskę Hitlera w Rosji i rozpad Związku Radzieckiego;
- zatonięcie okrętu podwodnego Kursk;
- zamach na WTC w Nowym Jorku;
- inwazję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację;
- stan wojenny w Polsce.

Co więcej, dostępne są przepowiednie Wangi na różne lata, aż do roku 5079, zawarte w tzw. "Liście Wangi". Można ją znaleźć w Internecie, jednak są różne spekulacje na temat prawdziwości tych przepowiedni (nie wszystkie z nich się spełniły). Według jednego źródła Wanga zaplanowała koniec świata na 5079, a inne źródła twierdzą, że Wanga nigdy nie wspominała o końcu świata. Poza tym w liście można znaleźć sprzeczne informacje.

Ale posłuchajcie, co mówiła o zamachu na WTC:
"Strach, strach! Dwaj amerykańscy bracia padają zadziobani przez żelaznego ptaka. Wilcy wyją z krzaków i niewinna krew się leje, jako rzeka". 

"bracia" - dwie wieże
"żelazny ptak" - samolot terrorystów
"wilki wyjdą z krzaków" - reakcja prezydenta Busha
(Źródło: http://www.olabloga.pl/jasnowidzaca-baba-wanga)

Wanga zmarła na raka piersi, podobno nie pozwoliła się operować. Jej dom, zgodnie z jej wolą, przekształcono w muzeum.







środa, 11 maja 2016

Spacerując po mieście

Zapraszam na spacer po Szumenie:
1. Radziecka gwiazda czuwa nad miastem: pomnik rosyjskiego żołnierza. Najczęstsze miejsce spotkań, punkt orientacyjny w samym centrum miasta.
2. Widok na miasto z najwyższego (4) piętra mojego wydziału. Widoczne z tyłu dwa bloki (na środku zdjęcia) to akademiki.
3. Widok osiołka przejeżdżającego asfaltem zaliczam do codzienności, już mnie nie zadziwia :)
4. Raz, dwa, trzy, wujek Lenin patrzy!
5. Nic nie poprawi humoru bardziej niż widok pierwszych truskawek na targu!
6. W drodze na uczelnię. Na wzgórzu widoczny oczywiście pomnik założycieli państwa bułgarskiego.
7. Jedna z uliczek, a na niej często spotykany na drodze model samochodu.
8. Prawosławna cerkiew Trzech Świętych Hierarchów
9-12. Bulwar Słowiański, centrum miasta.
13-14. Ulice miasta.