sobota, 18 czerwca 2016

Dzień 1. Płovdiv

Wczoraj o świcie wróciliśmy z 3-dniowej wycieczki na Zachód Bułgarii. Plan zwiedzania/zdobywania był następujący:
* Płovdiv (drugie największe miasto Bułgarii)
* Musała - najwyższy szczyt nie tylko Bułgarii, ale całych Bałkanów (czyli spośród Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czarnogóry, Grecji, Kosowa, Macedonii, Serbii i Chorwacji)
*Rilski Monastyr - największy klasztor prawosławny w kraju
W planach było jeszcze 7 Jezior Rilskich - kaskadowo rozmieszczone jeziora polodowcowe, jednak planu nie zrealizowaliśmy.

PŁOVDIV
To miasto położone na 7 wzgórzach nad rzeką Maricą w centrum Niziny Górnotrackiej i podzielone jest na Stary i Nowy Płovdiv. Dzieje miasta zaczynają się tysiąc lat p.n.e., kiedy to plemiona trackie założyły tu osadę Eumolpias. W 341 r. p.n.e. została zburzona przez Filipa II Macedońskiego, który założył nową - Pilipopolis. To był dopiero początek zdobywania (przewijali się Goci, Rzymianie, Hunowie). W VI w. miasto zostało odbudowane dzięki cesarzowi Bizancjum Justynianowi I Wielkiemu. Zaraz potem pojawiły się plemiona słowiańskie z nową nazwą - Pylden, gdy miasto zajęli Turcy, nadali mu nazwę Filibe. Jeszcze przed Turkami miasto zaczęto nazywać Płovdivem, ale oficjalnie dopiero w 1876 r. nazwa została przywrócona przez wojska rosyjskie (z polskimi oddziałami).

Czasu nie mieliśmy zbyt wiele, poza tym pogoda była zgodna z prognozami - co chwilę padał deszcz i grzmiało. To, co chcieliśmy zobaczyć przede wszystkim to Rzymski Amfiteatr i starówkę na wzgórzu.

Amfiteatr zbudowano w latach 114-117 w czasach cesarza Trajana. Dużym plusem jest fakt, że nadal odbywają się tam przedstawienia teatralne czy koncerty, a nawet opery. Kiedyś, aby zobaczyć walki gladiatorów, mogło się tu pomieścić około 6 tysięcy osób. Dziś ta liczba jest mniejsza o połowę.

A starówka kryje w sobie urocze kręte uliczki, cerkwie i kościółki (np. cerkiew Sweti Konstantin i Elena z ikonami słynnego artysty Zacharija Zografa). Na szczycie Starego Miasta znajduje się tracko-rzymska warownia = niezła panorama miasta.

Planowaliśmy z Płovdivu kierować się od razu do Borowca, skąd rano mieliśmy rozpocząć przygodę z Musałą, jednak słabe połączenia zmusiły nas do małej konfiguracji: pojechaliśmy na noc do Sofii, by stamtąd rano ruszyć dalej.

Choć Płovdiv wychwalają, mnie na kolana nie powalił. Powaliły za to widoki w kolejnych dniach...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz