Tuż nad Sofią rozciąga się masyw Witosza. To czwarte co do wysokości pasmo górskie, pierwsze pod względem weekendowego zaludnienia (może, ale w ciągu tygodnia nie ma tam prawie nikogo!). Najwyższy szczyt to Czerni Wrych (2290 m n.p.m.) i tam właśnie postanowiliśmy się wdrapać.
Drogi wiodące na szczyt były przepiękne. Nic w tym dziwnego - góra Witosza jest jednocześnie Parkiem Narodowym (Witosza) z dwoma ścisłymi rezerwatami (Bistriszko braniszte i Torfeno braniszte), z czego pierwszy znajduje się na liście rezerwatów biosfery UNESCO.
Co tu dużo opowiadać... Drogi, które wybieraliśmy, nie były głównymi szlakami, przez co widoki były jeszcze bardziej dzikie. Lasy, kamienie, skały, rzeki, błota, wąwozy - zachwytom nie było końca. W dodatku piękna pogoda, szum wody, zapach drzew, różnorodność kwiatów, miękkość ściółki uczyniły tę wędrówkę naprawdę przyjemną. Szlak oznakowany był jako czerwony, rzeczywiście można było się zmęczyć. Gdy zaczęły się wysokości +2000 m n.p.m., oczom ukazały się szczyty, krokusy, śnieg. Wyzwania - to, co tygryski lubią najbardziej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz